Większość z nas miała na pewno w życiu okazję choć raz spróbować świeżego, “swojskiego” masła. I z całą pewnością ta właśnie sama większość zgodzi się też ze mną, że jest to smak kategorycznie różny od masła, które kupić można dziś w sklepach. Takie prawdziwe – jak wszystko w życiu – jest po prostu po stokroć lepsze! Oczywiście, są też i jak najbardziej chlubne wyjątki i niektóre sklepowe masła smakiem zadowolą najbardziej wyśrubowane oczekiwania wybrednych klientów ale jednak bądź co bądź domowe, świeże masło deklasuje zawsze i w każdych okolicznościach najsilniejszą nawet konkurencję.
Cudownie śmietankowe, zimne, pachnące. Rozsmarowane na kromce świeżego chleba na zakwasie ze sprężystym miąższem i chrupiącą skórką – no przecież takiego duetu szkoda by psuć jeszcze jakimkolwiek dodatkiem!
Być może, a nawet z całą pewnością – część z Was robi lub robiła kiedyś własne masło. I chwała każdemu z osobna za to, bo to cudowna i coraz mniej powszechna umiejętność, która dla dzieci i laików wyglądać może z boku zupełnie magicznie a przy okazji – niezwykle skuteczna metoda umiarkowanie intensywnych ćwiczeń! Ale o tym za chwilę!
Jeśli masła nigdy sami jednak nie robiliście, na myśl o jego przygotowaniu zapewne przychodzi Wam widok drewnianej, starodawnej maselnicy i wielogodzinnego, mozolnego ubijania śmietany w pięknych okolicznościach przyrody. Nic z tych rzeczy! Można co prawda jeśli ktoś ma taką fanaberię – wyjść sobie na zewnątrz, kto Wam przecież zabroni! Jeśli chodzi jednak o sprzęt i technikę no to moi drodzy – trzeba jednak iść z duchem czasu!
W tych naszych dzisiejszych nowoczesnych warunkach do wykonania masła zupełnie wystarczy nam – słoik. No dobrze, może się z tym słoikiem nie popisałam nowoczesnością – dla co bardziej zabieganych czy też leniwych sprawdzi się równie dobrze mikser. Ja jednak przy słoiku pozostanę gdyż produkt końcowy przy tej metodzie “produkcji” o wiele bardziej mi jednak odpowiada. Trochę ruchu i wysiłku też zresztą jeszcze nikomu nie zaszkodziło i dobrze się czasem w kuchni trochę pomęczyć choćby po to tylko by wszystko potem lepiej smakowało.
Ale! Dość już tych przydługich wstępów – przejdźmy już do tego jak to masło właściwie zrobić. Tak jak wspomniałam, potrzebny będzie słoik, a oprócz niego oczywiście – śmietana. I to właśnie od śmietany zależy czy i jakie nam to masło wyjdzie. Ma być po prostu nieoszukana, prawdziwa – tłusta i gęsta i nie ma się co krzywić bo taka jest też swoją drogą najzdrowsza. Minimum 30% tłuszczu, może być kremówka. A najlepiej w ogóle to albo taka zebrana samodzielnie – która wytrąci się ze świeżego, wiejskiego mleka, albo uzyskana taką samą metodą ale przez nas osobiście jedynie kupiona na przykład na okolicznym targu. Wybrane produkty ze sklepu też się sprawdzą, zwracajmy jednak uwagę na skład takiej śmietanki i zawartość tłuszczu.
Myślę, że każdy a przynajmniej większość z nas znajdzie dostęp do prawdziwej, wiejskiej śmietany lub prawdziwego mleka jeśli tylko trochę wokół tematu pochodzi, popyta i zasięgnie porady znajomych. Szukać zazwyczaj należy albo na targach właśnie, w sklepach z żywnością organiczną lub w lokalnych małych sklepikach. Śmietanki takie mają krótką datę przydatności do spożycia. Jeśli jednak szukaliśmy, pytaliśmy i sposobu znaleźć takiej prawdziwej nie ma – w komentarzach ogromnie pomocne byłoby gdyby każdy zostawił informację o tym jakiej śmietany użył i jak mu się sprawdziła – zaoszczędzimy sobie tym wszystkie prób i błędów.
Do rzeczy jednak! Skoro gdzieś jakoś zaopatrzyliśmy się już w tę śmietanę – przelewamy ją do dość dużego słoika (polecam by śmietany było nie więcej niż do połowy jego objętości), mocno zakręcamy i – żadna tajemnica – energicznie przez kilka a czasem i kilkanaście minut potrząsamy. Lojalnie uprzedzam – można się przy tym trochę zmęczyć a już na pewno wzbudzić konsternację otoczenia ale zapewniam, że efekt a raczej produkt końcowy jest tego wysiłku absolutnie warty!
Metodę potrząsania wyczujecie sami – nie ma większego znaczenia jak i w jakim kierunku – byle energicznie. Jeśli macie porządną śmietanę już po chwili słoik wypełni się zupełnie ubitą, sztywną śmietaną. I to jest właśnie punkt krytyczny całej operacji.
Raz, że już nieco zmęczonych licho Was może podkusić żeby taką bitą śmietankę zjeść od razu – dwa, że to moment kiedy zwyczajnie najciężej jest potrząsać bo masa zdaje się pomimo dużego nawet wysiłku prawie nieruchoma! Niesamowicie frustrujące doświadczenie!
Moment ten trwa jednak tylko chwilkę i z nadludzką cierpliwością musicie tę śmietanę po prostu “przebić”. Po kilku chwilach poczujecie, że w słoiku zaczyna coś chlupotać a oprócz płynu jeszcze rzadszego niż mleko pojawiają się grudki żółciutkiego masła. Gdy tak się zacznie dziać (a zacznie, cierpliwości!) cały proces trzeba jeszcze chwilę kontynuować po czym nasze świeże masło – wypłukać. W tym celu odlewamy ze słoika maślankę (można ją wypić lub wykorzystać do naleśników czy choćby wypieku chleba) a gotową kulę masła przekładamy na gazę lub drobne sitko i dokładnie płuczemy w jak najzimniejszej wodzie ugniatając tłuszcz drewnianą łyżką. Wypłukujemy w ten sposób resztki maślanki. Tak przygotowane formujemy wedle własnego uznania i wkładamy do lodówki do stężenia.
Zanim mnie pamięć zawiedzie – jeśli ktoś preferuje masło solone, dodaje po prostu jeszcze przed mieszaniem szczyptę soli do słoika. Podobno nawet przyspiesza to proces wytrącania masła. Osobiście nie wiem, bo masło wolę bez soli.
Gdyby komuś wybitnie się jednak nie chciało śmietany tym sposobem maltretować lub w ogóle z jakiś przyczyn woli to zrobić inaczej – mikser kuchenny skutecznie zrobi za nas całą robotę z tą tylko różnicą, że oryginalne kulki masła będą nieco drobniejsze. No i maślanka w trakcie przebijania śmietany może trochę pryskać. Ale masło jak najbardziej wyjdzie.
Zachwalać domowego, świeżego masła w ogóle chyba nie muszę. Szczerze zachęcam, by choć spróbować takiej metody choćby po to by wiedzieć jak się takie masło robi. Próbując po raz pierwszy, po chwili – czasem dłuższej – pełnego zwątpienia i zmęczenia gdy pojawia się nagle bryła masła czujemy się nie przymierzając jak świadek jakiegoś cudu. Wyobrażam sobie, że dla dzieci cały proces obserwujących z boku musi być to widok godny pokazu sztuki magicznej. Tym bardziej polecam!
- 250-280 ml tłustej gęstej śmietanki (słodkiej lub kwaśnej w zależności od upodobań) min 30% tłuszczu
- opcjonalnie: szczypta soli
- * z takiej ilości prawdziwej, wiejskiej śmietanki wychodzi mi zazwyczaj ok. 120-130 g masła
- Schłodzoną śmietankę przelać do dużego słoika (śmietanka powinna sięgać nie wyżej niż połowy objętości słoika), jeśli chcemy - dodać szczyptę soli i dobrze zakręcić.
- Energicznie potrząsać słoikiem przez kilka/kilkanaście minut w zależności od tłustości śmietanki. Początkowo wytworzoną bitą śmietanę musimy "przebić" aż zaczną wytrącać się kuleczki masła oraz maślanka.
- Gdy wytworzy się już kulka masła, słoik odkręcić, odlać maślankę a gotowe masło wyłożyć na gęste sitko lub gazę. Dobrze opłukać jak najzimniejszą wodą, ugniatając jednocześnie drewnianą łyżką by pozbyć się resztek maślanki.
- Uformować preferowany kształt i schować do lodówki.
- * proces możemy również wykonać za pomocą miksera
Na sam koniec, nie mogłabym sobie odmówić by podzielić się z Wami kilkoma zdjęciami ilustrującymi cały proces w Wy koniecznie proszę podzielcie się ze mną swoją opinią i doświadczeniami w komentarzach!
Bohaterka całej operacji – śmietana! Prawdziwa, wiejska – “nieoszukana”:
A tu już gotowe masło!
Jeszcze zbliżenie, dla niedowiarków:
34 komentarze
Amatorka domowej kuchni
25 października, 2016 at 07:40Masło wygląda rewelacyjnie i pomyśleć, że wystarczy tylko pomachać słoikiem ;) Sklepowa śmietanka zawiera różne ciekawe dodatki zagęszczające, m.in. skrobię ziemniaczaną, gumę guar, mączkę chleba świętojańskiego i żelatynę. Nie są co prawda szkodliwe, ale jak taki skład ma się do prawdziwej śmietany? Dlatego jeśli chcemy naprawdę pełnowartościowe masło, to trzeba albo zaopatrywać się u znajomego gospodarza, albo szukać w sklepie dobrej śmietany bez dodatków. PS: Zdarzyło mi się zrobić masło przypadkiem, kiedy przedobrzyłam z miksowaniem śmietanki do kremu :D
recommended you read
31 października, 2016 at 06:09I simply want to say I am beginner to blogging and definitely liked this web page. Probably I’m going to bookmark your website . You definitely come with terrific well written articles. Appreciate it for sharing your website page.
knowing it
5 grudnia, 2016 at 22:44Thank you for every other informative web site. Where else could I am getting that kind of info written in such an ideal way? I’ve a challenge that I’m just now operating on, and I have been on the glance out for such information.|
simply click the following article
6 grudnia, 2016 at 01:28This is very interesting, You’re a very skilled blogger. I’ve joined your rss feed and look forward to seeking more of your fantastic post. Also, I’ve shared your site in my social networks!|
websites
6 grudnia, 2016 at 04:46At this time I am going away to do my breakfast, when having my breakfast coming yet again to read more news.|
Get More
6 grudnia, 2016 at 06:19We are a gaggle of volunteers and opening a brand new scheme in our community. Your site provided us with helpful information to work on. You have done a formidable process and our entire neighborhood might be thankful to you.|
ktoś
30 stycznia, 2017 at 09:56co do wiejskiej śmietany raz kupiłem i bardzo dziękuję, była straszna. wstrętne w smaku zapachu. ubić się nie chciała nawet po 1h mikserem non stop Wodnista. teraz kupuję w mlekovi cie 36% i po 5 minutach masło jak lala pyszne. pozdrawiam☺
Katarzyna Lemanowicz
16 lutego, 2017 at 21:13Dzisiaj kupiłam śmietanę 42% Piątnicy do robienia masła. Skład ma dobry. Jutro w takim razie wyciągam słoik i będę machać. Zobaczymy jak wyjdzie. Dziękuję za prostą i klarowną instrukcję. Pozdrawiam ciepło
Monika
18 lutego, 2017 at 00:01To ja dziękuję za odwiedziny i trzymam mocno kciuki, żeby masło wyszło cudownie śmietankowe! Pozdrawiam serdecznie!
Jan
9 marca, 2017 at 10:29Tak zapomnieliście dodać , że trzeba kulturysty, żeby tym słoikiem potrząsać.
Monika
14 marca, 2017 at 23:04Oj tam, kulturysty! W zależności od tego czy mamy dobrą śmietanę proces zajmie dłużej lub krócej i jest jeden moment “krytyczny” tuż przed wytrąceniem masła kiedy rzeczywiście trzeba włożyć w to trochę siły, ale nie jest to znowu jakiś nadludzki wysiłek. Ja daję radę a żadna ze mnie atletka :-) Zawsze można też zagonić rodzinę do pomocy!
Pozdrawiam serdecznie!
Sylwia
11 października, 2017 at 14:48Gdy nadchodzi moment krytyczny można dolać odrobine wody, wtedy ta ubita kula zaczyna łatwiej sie poruszać ?
Monika
15 października, 2017 at 21:06Świetny pomysł! Sama muszę to wypróbować bo w zależności od tego jak dobrą śmietanę mamy na podorędziu rzeczywiście ten moment może przyprawić czasem o ból ręki ;-) Dziękuję serdecznie za pozostawiony komentarz! Pozdrawiam!
Aga
14 lipca, 2017 at 20:18omnomnom, w słoiku wychodzi szybciej niż mikserem :D pycha!
Basia
18 lipca, 2017 at 21:34A moja swojska bardzo tlusta nie chce się ubić. Ubijam i ubijam a kulki tuszu się nie tworzą. Masa wygląda jak masło utarte na puch. Dlaczego?
Nat
11 sierpnia, 2017 at 12:11A ile czasu mozna przechowywac takie masło?
Ania
21 sierpnia, 2017 at 16:23Pyszne wyszło! Mniam! Kromka chleba, masełko i ogórek Przypomniało mi się że dawno, dawno temu jak byłam dzieckiem robiło się masło w słoiku. Dziękuję za przypomnienie :-)
Monika
9 października, 2017 at 21:34Proszę bardzo Aniu! :-) Bardzo się cieszę, że spróbowałaś! Właśnie w tym jest urok dobrego, domowego jedzenia, że świeże składniki zamiast półproduktów względnej jakości smakują tak dobrze same w sobie, że nie trzeba im przekombinowanych dodatków i kompozycji! Pozdrawiam serdecznie!
Anonim
2 października, 2017 at 12:06Właśnie zrobiłam w słoiku ze śmietanki łowickiej 36%. Potrząsałam słoikiem zaledwie 3-4 minutki i to z przerwami. Z 500g śmietanki mam 185g pysznego masła. Bardzo dziękuję :).
Monika
15 października, 2017 at 21:08Bardzo się cieszę, że wyszło! Zdecydowanie wszystko zależy od jakości użytej śmietanki bo czasem czyta się, że ktoś faktycznie trzęsie i trzęsie i nic. Ja zazwyczaj robię takie masło kiedy mam możliwość kupić akurat taką prawdziwą, wiejską śmietankę i to również zawsze kwestia kilku minut. Pozdrawiam serdecznie!
Anonim
2 października, 2017 at 12:08A dodam jeszcze, że pamiętam czasy mojego bardzo wczesnego dzieciństwa, gdy mieszkaliśmy z babcią i razem ze starszym rodzeństwem robiliśmy masło w drewnianej maselnicy. Takie piękne wspomnienia najwcześniejszego dzieciństwa.
Maria
15 października, 2017 at 09:38A śmietana ma być zimna czy o temperaturze pokojowej do zrobienia masła,dziekuję
Monika
15 października, 2017 at 20:48Ja użyłam takiej prosto z lodówki :-)
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki, żeby wyszło pyszne masełko!
Maselniczka
22 listopada, 2017 at 16:34Pani Moniko witam i dziękuję za obszerne wyjaśnienie,zrobienia sobie domowego Masła.Zrobiłam już 2 x i nie wyszło.
Wina śmietany,tak jak Pani opisuje.Może w chwili obecnej,nacisk koncernów zmusił ich Mleczarnie do kombinowania ze śmietaną,aby się innym nie udało.My jesteśmy Państwo i kupować nasze produkty.
Postanowiłam,nie kupować i przeszłam na “Ramę”.Nie z chęci zaoszczędzenia,ale ze złości na taką sytuację.
Może to się zmieni i spróbuję na nowo zrobić sobie tzw.Smaczek.
anna
7 grudnia, 2017 at 18:53Pierwsze dwa masła wyszły mi ok teraz się kruszy nie da się rozsmarować robię masło 42% piątnicy blenderem do ubijania piany
Piotr Witoniak
31 stycznia, 2018 at 07:11A oto mój sposób na zrobienie masła
https://youtu.be/_k6OAjkX3nA
Super wydajna maszyna. Polecam.
Eska
4 marca, 2018 at 20:01Zrobiłam. Wyszło. Pierwszy raz. Jaka duma!
Monika
6 marca, 2018 at 21:24Ależ się cieszę! Wspaniale!
Domowe masło i świeży chleb i nic już więcej nie trzeba <3 Pozdrawiam serdecznie!
Jacek
14 maja, 2018 at 02:44Jakiś czas temu w sklepie osiedlowym zapytałem o śmietanę i pani podała mi jakiś pojemnik z napisem śmietana. Przeczytałam skład i oddałem pojemnik z ponowną prośbą o podanie mi śmietany. Pani popatrzyła na mnie ze zdziwieniem twierdząc, że to właśnie jest śmietana (bo tak jest napisane na opakowaniu). Gdy jej wyjaśniłem, że to jest jakis mix gumy arabskiej, zagęszczaczy i konserwantów to pani spojrzała na mnie jakbym jej ojca i matkę zabił oraz stwierdziła, że innej śmietany nie ma i jak mi sie nie podoba to żebym się szybko oddalił (tego co ta pani powiedziała to cenzor by nie puścił).
Monika
12 czerwca, 2018 at 20:43Okropnie to smutne, że całkiem liczne grono ludzi nie tylko nie ma pojęcia co kupuje, ale też zdaje się być tym zupełnie niezainteresowana. I niech sobie każdy płaci za co chce i je, co chce ale jak to możliwe, że producenci takiego bubla mogą go dalej nazywać jak oryginalny wyrób – śmietaną – tego nigdy nie zrozumiem. Zwykłe nabijanie ludzi w butelkę :-( A zachowanie pani w sklepie… no wstyd!
Aneza
18 maja, 2018 at 13:52Maslo zrobione oraz buleczki domowe razowe?cieple buleczki z maselekim ??
Monika
12 czerwca, 2018 at 20:37Najlepsze połączenie! <3 Nic więcej nie trzeba!
Brawo!!
Iwona
18 listopada, 2019 at 18:27Witam.Zrobilam.Namachalam się.Ale jaka satysfakcja.Dzieki za fajny przepis.Pozdrawiam.
Monika
19 listopada, 2019 at 21:28Oj można się zmęczyć, uprzedzałam! Ale jaki też to udany sposób na rozładowanie codziennych nerwów! ;-)
No i efekt – zdecydowanie wart zachodu!