Kuchnia domowa rządzi się swoimi prawami. Na czele ze zdrowym, kobiecym pragmatyzmem. I choć dania, których przygotowaniu poświęcić trzeba wiele czasu zazwyczaj rekompensują to spektakularnym efektem końcowym i sam proces potrafi stanowić miły rytuał, to jednak na codzień dużo częściej sięgamy po te równie smaczne, ale jednak przygotowywane w szybkim tempie. Zwłaszcza już jeśli idzie o desery.
Niewielu z nas potrafi, ani nawet zresztą w ogóle myśli odmawiać sobie przecież czegoś słodkiego do filiżanki ulubionej kawy czy małej przekąski dla umilenia wieczornej lektury. Mam czasem wrażenie, że w dzisiejszym świecie, opętanym manią “zdrowego odżywiania” takie drobne przyjemności zdają się nieraz być ganione w mediach jako istna zbrodnia na zdrowiu rodziny, a napewno już – dla kobiecej sylwetki. W miejsce codziennych, prostych przepisów proponuje się przeraźliwie skomplikowane receptury na słodycze bez cukru, glutenu, jajek za to z mnóstwem wymyślnych i nieprzyjemnie zdrowo brzmiących składników. Pytanie tylko – po co? Czy taka przekąska naprawdę zaspokoi apetyt lub stanowić będzie dobry zamiennik dla tradycyjnych ciasteczek czy torcika jeśli koleżanka wpadnie do nas z niezapowiedzianą wizytą? Dla mnie niestety – nie.
Całkowicie zgadzam się natomiast, że ilość, ale przede wszystkim – jakość cukru w codziennej diecie trzeba sobie dozować biorąc jako miarę po prostu zdrowy rozsądek. Jeśli zatem słodycze – to takie z ulubionej cukierni lub przygotowane w domu. Wyjdzie zdrowiej, taniej i napewno – smaczniej niż w przypadku przysmaków ze sklepowej półki. Włożony w wypieki wysiłek prawdopodobnie powstrzyma nas również przed zjedzeniem naraz całej blaszki ciasteczek. W sezonie letnim w ogóle w miejsce wypieków wspaniale sprawdzą się też domowe kompoty z sezonowych owoców, zimne desery czy lody. Oprócz nich jednak, zawsze dobrze jest mieć w domu jakieś jeszcze, dające się przechowywać łakocie. Przedwojenne książki kulinarne i magazyny dla pań pełne były przepisów na takie właśnie szybkie, tanie i nieskomplikowane dodatki do popołudniowej herbatki zabezpieczające nas na wypadek wizyty niezapowiedzianych gości czy ochotę na coś słodkiego.
Żadna z nas chyba nie może w dzisiejszym świecie narzekać na nadmiar czasu, z tym większym zatem entuzjazmem zabrałam się do roboty gdy w jednej ze starych książek znalazłam przepis o wymownej nazwie “ciastka bez ambarasu”. I faktycznie – ambarasu nie było z nimi zupełnie żadnego. Wszystkie składniki znalazłam w kuchennych szafkach, nie musiałam wyciągać (ani później myć) żadnych kuchennych sprzętów, a samo ich przygotowanie trwało tyle, co połączenie składników. Smak? Bardzo, bardzo dobry i zwyczajnie – domowy! Bez zbędnych udziwnień i dekoracji. Ot, idealne ciasteczka do popołudniowej kawki. Zdecydowanie polecam!
W tego typu przepisach uwielbiam to, że składniki do ich wykonania mamy zazwyczaj pod ręką. W przypadku tych ciasteczek – obejdziemy się nawet bez jajek. Wybierając dżem lub konfiturę polecam tu sięgnąć po taką o jak najgęstszej konsystencji. Nie wypłynie ona wówczas z ciastek, a w uformowanych wgłębieniach utworzą się charakterystyczne, kolorowe oczka.
Przy formowaniu kulek z pewnością na powierzchni ciastek utworzą się gdzieniegdzie charakterystycznie spękania. Absolutnie nie musimy się nimi przejmować, gdyż w żaden sposób nie wpłyną na wypieczenie ciastek a jedynie nadadzą im uroku prawdziwie domowego wypieku.
Smacznego!
16 komentarzy
Bozena
3 sierpnia, 2019 at 19:22Jak to miło slyszec/czytać takie rozsądne podejście do słodyczy:))
tynka
6 sierpnia, 2019 at 01:49Wyglądają przepysznie. Z pewnością skusimy się z dzieciakami na nie :) pozdrawiam ciepło
Monika
19 listopada, 2019 at 21:48Koniecznie! Naprawdę smakują wybornie :-)
Gosia
6 sierpnia, 2019 at 11:52Dziekuję ze dzielisz sie z nami takimi przepisami z przed lat. Ciasteczka zrobilam dzisiaj. Są przepyszne. Bardzo prosto i szybko się je robi. Chętnie wypróbuję inne twoje przepisy.
Monika
19 listopada, 2019 at 21:47A ja dziękuję bardzo za te miłe słowa! Ogromnie cieszy mnie, że udaje się w ten sposób ocalić od zapomnienia smaki sprzed lat.
Pozdrawiam!
Karolina
11 sierpnia, 2019 at 05:08Witam .ciasteczka wyglądam suuuuuper. Z jakiej maki je wykonać? I czy wkładać do zimnego piekarnika? Że SĄ gotowe świadczy kolor- np. Że zbrazowialy? Dlaczego jeszcze wkladac je na kratkę do eystudzrnia ? pozdrawiam serdecznie . Piękna pasja wręcz ” zarazliwa” ;’))
Anonim
24 sierpnia, 2019 at 11:15Czy można zastapic cukier puder np.ksylitolem ?
Monika
19 listopada, 2019 at 21:43Przykro mi, ale niestety nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Nie stosowałam nigdy ksylitolu więc ciężko byłoby mi powiedzieć jaka jego ilość byłaby tu odpowiednia i jak wpłynie to na smak. Można próbować dodać go w ilości takiej, by dało się formować ciastka przy zachowaniu ilości pozostałych składników i zobaczyć co z tego wyjdzie. Pozdrawiam!
Anonim
8 września, 2019 at 10:35szkoda tylko, ze odpowiedzi nie ma ….
Jadwiga
15 grudnia, 2019 at 16:29Upiełam cisteczka wg przepisu , w smaku bardzo dobre, ale rozlały się podczas pieczenia i przybrały formę placka .
Ania
23 stycznia, 2020 at 07:42Robiłam. Wszystko wyszło bez problemu. Szybko i pysznie. Polecam spróbować
Thomas
28 stycznia, 2020 at 13:50Och uwielbiam takie ciasteczka i to jeszcze domowe! Bardzo się cieszę, ze używa Pani takich tradycyjnych przepisów sprzed prawie stu lat. Sam też chętnie sięgam do starych książek kucharskich. Można w nich znaleźć ogromną porcję wiedzy i nowe smaki. :-) A tego przepisu z pewnością spróbuję. Na zdjęciu ciastka wyglądają znakomicie.
Barbara
5 września, 2021 at 17:36Czym zastąpić mielone migdały? To nie jest dziś produkt podreczny?
Smakosz
4 lutego, 2023 at 13:23Wiórkami kokosowymi.
katie-krum
6 listopada, 2022 at 06:26Mam przpis na podobne ciasteczka jednak te też mnie skusiły. Wychodzi na to, że będę musiała przygotować sobie zapas cukru pudru ;).
Świeżo palona
3 marca, 2023 at 11:22Magia. Istna magia, a w dodatku z tego, co widać – szybkie w wykonaniu. Pozdrawiamy i dziękujemy