Dziś obiecany już kilka tygodni temu na moim Instagramie przepis na pyszną i wizualnie bardzo efektowną drożdżówkę z kremem czekoladowym. Jakkolwiek samo ciasto drożdżowe nie jest niczym odkrywczym, to już sposób jego podania naprawdę robi wrażenie… Chyba na początku ubiegłego roku zobaczyłam zdjęcie tak podanego ciasta na Pinterest i od razu wiedziałam, że muszę go odtworzyć.
Od razu mogę zapewnić, że wykonanie takiego wypieku nie jest ani trudne ani specjalnie czasochłonne – no może poza czekaniem na wyrośnięcie ciasta. Cały sekret tkwi w złożeniu “kwiatka”, co mam nadzieję dobrze zilustrowalam na zdjęciach poniżej. Tak naprawdę jest to jednak jedynie propozycja podania – możecie puścić wodze wyobraźni i wyczarować zupełnie inne kształty poprzez inne zwinięcie lub nawet nacięcie poszczególnych warstw ciasta. Można również zrobic klasyczny, okrągły wieniec drożdżowy, warkocz czy gwiazdę. Opcji tak naprawdę jest tyle, jak daleko sięga Wasza wyobraźnia. Wydaje mi się jednak, że wersja kwiatka drożdżowego wygląda bardzo dobrze a do tego drożdżówka jest łatwa do podzielenia – każdy dostaje płatek i tyle!
Ze względu na swój niezwykły wygląd, rozważałam nawet umieszczenie tego przepisu w kategorii “na Święta”, w której zamiast stosu receptur niestety wciąż tylko hula wiatr jednak po dłuższym namyśle doszłam do wniosku, że w Święta gdy jesteśmy i tak zazwyczaj przejedzeni podanie ciasta drożdżowego z czekoladą nie jest najbardziej trafionym pomysłem… Choć może gdyby przełożyć je masą makową… No nic, nad tym jeszcze sobie pomyślę a tymczasem zapraszam do wypieku wersji prezentowanej w dzisiejszym wpisie. Idealnie sprawdzi się jako słodka przekąska do gorącej kawy w chłodne jesienne już przecież dni a zapach ciasta drożdżowego wypełniający dom przy jego pieczeniu to tylko dodatkowy atut!
Jak każde ciasto drożdżowe – i nasz dzisiejszy kwiatek najlepiej smakować będzie w dniu pieczenia. Z kremem czekoladowym po prostu rozpływa się w ustach i gwarantuję, że zjawiskiem niespotykanym jest by jakiś kawałek miał szansę ostać się do dnia następnego. Jeśli jakimś cudem tak się jednak stanie, będzie idealną propozycją śniadania!
Chciałam w tym miejscu również nadmienić, że krem czekoladowy to jedynie luźna propozycja, którą z pełną swobodą możecie modyfikować w oparciu o własne upodobania. Równie dobrze sprawdzi się tu posmarowanie poszczególnych blatów ciasta na przykład roztopionym masłem hojnie zmieszanym z cynamonem (ew kakao) i cukrem, syropem klonowym lub gęstą konfiturą. Myślę jednak, że Nutella i posiekane orzechy są tu zdecydowanie trafionym połączeniem.
- 400 g mąki
- 2 jajka
- 4 łyżki cukru
- 3/4 szkl mleka (ciepłego)
- 50 g roztopionego masła
- 2,5 łyżeczki suchych drożdży
- ekstrakt waniliowy (lub cukier waniliowy)
- Rozdrobnione orzechy
- Nutella lub inna dowolnie wybrana masa
- Mąkę przesiać i zrobić w niej wgłębienie, do którego wlewamy ciepłe mleko, wsypujemy cukier i drożdże. Całość delikatnie wymieszać i zostawić na 5-10 minut. Po tym czasie drożdże powinny zacząć się pienić.
- Dodajemy pozostałe składniki poza masłem i całość zagniatamy. Gdy połączy się w jednolitą masę dodajemy roztopione masło i wyrabiamy aż ciasto będzie odchodzić od ręki a jego struktura będzie sprężysta. W razie potrzeby podsypać niewielką ilością mąki.
- Wyrobione ciasto ułożone w kulę umieścić w głębokim naczyniu i przykryte ściereczką odstawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na ok. 2 godziny.
- Po tym czasie ciasto podzielić na 3 równe części i z każdą rozwałkować na placek ok 25 cm.
- Pierwszy blat wyłożyć na nieprzywierający papier do pieczenia i posmarować kremem czekoladowym, posypać siekanymi orzechami. Na to wyłożyć drugi blat postępując analogicznie a następnie przykryć trzecim kręgiem ciasta (trzeciego blatu nie smarować)
- Oznaczyć środek wierzchniego blatu wyciskając w nim szklanką koło a następnie wokół niego wykroić nożem równych 16 pasków (jak na zdjęciach).
- Chwytamy od spodu dwa sąsiadujące ze sobą paski jednocześnie i dwa razy zwijamy je "na zewnątrz" na końcu sklejając razem wewnętrzne górne rogi. Analogicznie postępujemy ze wszystkimi paskami.
- Zewnętrzne rogi każdego powstałego w ten sposób "płatka" sklejamy razem od spodu a następnie doklejamy do nich górny róg by ładnie wyrównać krawędzie.
- Gotowy kwiatek przykrywamy ściereczką i odstawiamy do podrośnięcia na blasze w czasie gdy piekarnik nagrzewamy do 180 C (bez termoobiegu)
- Przed włożeniem do pieca, ciasto smarujemy mlekiem lub roztrzepanym jajkiem.
- Pieczemy do zezłocenia (ok 20-25 minut).
- Opcjonalnie, po wystudzeniu - lukrujemy.
Instrukcja wykonania:
Potrzeba mu będzie ok 2 godzin w ciszy i w cieple (czas ten proponuję wykorzystać na to samo!)
Wyrośnięte dzielimy na 3 kule i rozwałkowujemy na równe okrągłe blaty:
Teraz wszystko smarujemy Nutellą i obsypujemy orzechami, zgodnie z instrukcją w przepisie:
I kroimy na 4 i jeszcze raz na 4 i jeszcze raz aż zostanie nam 16 równych pasków!
Po złożeniu nasza drożdżówka prezentuje się tak:
Kilka uwag ogólnych na temat ciasta drożdżowego (dla osób, które z takim rodzajem ciast nie miały większej styczności):
- Mleko, które dodajemy musi być ciepłe ale uwaga – nie gorące,
- Wyrabiamy ciasto aż przestanie się kleić – zazwyczaj więc w trakcie wyrabiania będzie trzeba podsypywać je mąką. Ważne, by nie robić tego jednak zbyt hojnie i dodać jej tylko tyle, by ciasto odchodziło od ręki. Jeśli dodamy mąki zbyt dużo, ciasto będzie po upieczeniu twarde a nie o to przecież w drożdżowym chodzi,
- Roztopiony tłuszcz dodajemy dopiero na końcu gdy ciasto jest już mniej-więcej wyrobione. Nie jest to wymóg absolutny ale zdecydowanie ułatwi pracę,
- Ciasto musimy porządnie zagnieść, nie wystarczy luźne połączenie składników. Wyrabiamy je do czasu aż będzie sprężyste (choć na samym początku może Wam się wydawać, że to nigdy nie nastąpi) i elastyczne a po zrobieniu wgłębienia palcem – samo zacznie powracać do pierwotnego stanu,
- Do wyrośnięcia ciasta przeznaczamy naprawdę spore naczynie, gdyż powiekszy swoją objętość co najmniej 3-4 krotnie,
- Ciasto wyrastać powinno w ciepłym miejscu, bez przeciągów i większych wstrząsów przykryte ściereczką lub folią spożywczą – w sezonie grzewczym dobrze postawić je blisko kaloryferów.
2 komentarze
gin
25 września, 2015 at 11:57Pięknie to ciasto wygląda, sama się od dawna zabieram za jego upieczenie :)
Monika
25 września, 2015 at 20:18@gin bardzo Ci kochana dziękuję za komentarz <3 Nie ma się w takim razie co zastanawiać tylko zabierać czym prędzej do pieczenia tym bardziej, że ciasto naprawdę jest dużo mniej pracochłonne niż na to wygląda! No i na pewno cudownie osłodzi jesienne popołudnie :-)
A jak już upieczesz i wyjdzie (a na wyjdzie na pewno), to koniecznie cyknij zdjęcie i się pochwal!! Pozdrawiam Cię serdecznie!