Są takie rzeczy, na pytanie o źródło pochodzenia których na myśl przychodzi … sklep. Do tego typu produktów przez większość mojego życia, zupełnie nie wiedzieć czemu, zaliczałam lody. Pojęcie sklepu rozszerzam tu oczywiście do miejsc takich jak lodziarnie i kawiarnie a nie tylko sklepowych zamrażarek… Okazuje się jednak, że wykonanie lodów w domu, według tradycyjnej receptury zupełnie nie jest trudne i z całym procederem poradzi sobie naprawdę nawet osoba o wątpliwych talentach kulinarnych!
Zanim jednak przejdziemy do właściwego przepisu na dzisiejsze cudowne lody orzechowe, czy nie przemknęła Wam czytając akapit wyżej przez głowę myśl, że skoro przepisy na takie lody spokojnie można było znaleźć na przykład w XIX wieku, to jak u licha możliwe było ich zamrożenie latem skoro w użytku nie było wówczas zamrażarek i lodówek?
Odpowiedź jest prosta – ukręcano je w cynowej puszce umieszczonej w cebrze wypełnionym dużą ilością rozbitego lodu z solą (sól spowalnia proces topnienia lodu) aż do stężenia śmietanowej masy. Brzmi jak kawał mozolnej roboty, prawda? W dwudziestoleciu międzywojennym w miastach i w bogatych domach używano już jednak powszechnie maszynek do lodów produkowanych przez amerykańską firmę Shepard’s Lightning (prawda, że w ogóle się z lodami nie kojarzy?!)
– Wszystko dobrze, ale skąd oni brali lód w środku lata? – zapytacie. No i tu też niespodzianka, bo właśnie coś na podobieństwo zamrażarki w bogatych dworach było – mowa tu oczywiście o osobnym zabudowaniu, zazwyczaj wykopywanym w pagórku niedaleko dworu z obmurowanymi ścianami, czyli o lodowni. Do pomieszczenia takiego zimą z pobliskich rzek i jezior zwożono bryły lodu a następnie topiono je gorącą wodą by zastygały w dużych blokach, które oczywiście – wolniej się topią. To wszystko przykryte było grubą warstwą soli.
- 200-250 g orzechów włoskich
- 300 ml śmietany kremówki
- 100 ml mleka
- 130-150 g cukru
- 4 żółtka
- opcjonalnie: 2-3 łyżki stołowe mocnej parzonej kawy
- Orzechy włoskie podpiec lekko w piekarniku lub na suchej patelni. Po ostudzeniu rozdrobnić i zalać gorącą śmietanką z mlekiem. Odstawić na pół godziny a po tym czasie odcisnąć przez serwetę lub drobne sitko. (Jeśli nie zależy nam na lodach aksamitnych w konsystencji, można je też całości lub część z nich w lodach zostawić).
- Cukier utrzeć z żółtkami na puszystą, jasną masę.
- W tym czasie w rondelku zagotować śmietankę z mlekiem, zdjąć z ognia i energicznie mieszając trzepaczką powoli dodać masę jajeczną. Ciągle mieszając ponownie zagotować na średnim ogniu aż masa zacznie gęstnieć. Odstawić do całkowitego wystudzenia i przelać do pojemnika. Wstawić do zamrażarki i przez pierwsze 3 godziny co ok. 30-40 minut zmiksować lub dobrze wymieszać. Pozostawić do całkowitego stężenia.
W oryginalnym polskim przepisie mowa co prawda była jedynie o śmietance i jak najbardziej tylko przy niej można pozostać. Lody będą wówczas naprawdę kremowe, intensywne. Nie ukrywajmy jednak – lody polskim wynalazkiem nie są i przeszukując włoskie przepisy natknęłam się w większości z nich na dodatek do tradycyjnych gelato mleka. Po przetestowaniu wielu proporcji wydaje mi się, że ta powyższa zapewnia złoty środek – lody wciąż są bardzo kremowe ale jednak też wystarczająco zwarte i lekkie. Ciekawym akcentem do podkręcenia smaku takich lodów jest również dodanie kilku łyżek mocnej, świeżo zaparzonej kawy.
Spróbujecie?
8 komentarzy
Ania
15 sierpnia, 2016 at 21:15W weekend zrobię – nigdy nie próbowałam takich domowych! Ale się dzieciaki zdziwią :-)
Monika
16 sierpnia, 2016 at 22:11Aniu, bardzo się cieszę w takim razie, że przepis Cię przekonał! Daj koniecznie znać jak wyszły! Pozdrowienia dla całej rodzinki!
Darek
16 sierpnia, 2016 at 11:56A mleko ma być pełnotłuste?
Monika
16 sierpnia, 2016 at 22:09Tak, najlepiej na smak wpłynie pełnotłuste ale myślę, że nawet używając takiego odtłuszczonego lody wyjdą bardzo smaczne ze względu na ilość użytej śmietany :-) Pozdrawiam!
Pyśka
16 sierpnia, 2016 at 21:28wszystko piękne, ale sól rozpuszcza lód a nie spowalnia proces jego rozpuszczania… ktoś ominął parę lekcji w szkole?
Monika
16 sierpnia, 2016 at 22:07To o czym napisałaś ma podstawy chyba jedynie w obserwacjach procesu odladzania dróg zimą a niekoniecznie w prawach fizyki, na które jak rozumiem się powołujesz. Owszem, gdy posypiemy lód solą to jego część się rozpuści ale! podczas procesu topnienia temperatura całego roztworu wyraźnie spada co w odpowiednio zaizolowanym środowisku (jak lodownia właśnie) powoduje, że na powrót krzepnie od własnego chłodzenia. Na ulicach lód się topi gdyż temperatura otoczenia jest zwyczajnie zbyt wysoka na utrzymanie stanu równowagi.
recommended you read
5 grudnia, 2016 at 22:15Appreciate this post. Let me try it out.|
Going to
6 grudnia, 2016 at 08:20Hello there I am so excited I found your site, I really found you by mistake, while I was browsing on Digg for something else, Nonetheless I am here now and would just like to say thank you for a tremendous post and a all round entertaining blog (I also love the theme/design), I don’t have time to go through it all at the moment but I have saved it and also included your RSS feeds, so when I have time I will be back to read a lot more, Please do keep up the fantastic work.|