Pieczeń huzarska to danie, którego widok na stole przed wojną zupełnie by nikogo nie zaskoczył. a zasygnalizował jedynie, że trafiliśmy na posiłek cokolwiek odświętny i Pani domu naprawdę się postarała by wywrzeć na wszystkich wrażenie. W wielu domach było to wręcz danie popisowe i co ważniejsze – w polskiej kuchni bardzo (naprawdę bardzo!) tradycyjne. Tym bardziej dziwi czemu w dzisiejszych czasach nazwa ta budzi u większości ludzi skojarzenie zupełnie z niczym…
A szkoda, bo pieczeń huzarska to danie nie tylko efektowne ale i bardzo smaczne! Jest to nic innego jak pieczeń wołowa ponacinana w paski przełożone farszem z drobno poszatkowanej cebuli i bułki. Podaje się ją w plastrach polanych sosem powstałym w trakcie pieczenia mięsa. Jest wyborna!
Przepis na taką pieczeń znajdziemy w każdej chyba przedwojennej książce kulinarnej i – co ciekawe – w przeciwieństwie do wielu przepisów gdzie w zależności od książki receptury mogą się od siebie nieco różnić, pieczeń huzarska jest jedna i ta sama absolutnie wszędzie. I dobrze, bo jak coś jest tak smaczne to nie ma co na siłę kombinować szukając ulepszeń!
Przed wojną taką pieczeń podawano zapewne na oddzielnym półmisku a biesiadnicy wybierać mogli w bogatym repertuarze dodatków i garnitur z jarzyn. Moi biesiadnicy w tym zakresie niestety zostali nieco pokrzywdzeni i zadowolić musieli się wybranymi przeze mnie odgórnie dodatkami. Dostali więc młode ziemniaczki, duszone bulwy kopru włoskiego i jarmuż. Nikt z tego powodu jednak specjalnych sprzeciwów nie zgłaszał a skoro doczekałam się nawet pochwał i dokładek – nie mogę nie podać tego przepisu i pod Waszą rozwagę na dni gdy czasu na gotowanie mamy nieco więcej. Nie ma co przecież mydlić sobie oczu – upieczenie 2-kilogramowej pieczeni wołowej zajmie nam nieco dłużej niż usmażenie kotleta ale jednocześnie pamiętać trzeba, że nie jest to przecież czas spędzony na nieustającym sterczeniu w kuchni! Tak naprawdę jeśli na obiedzie spodziewamy się większej liczby gości, przygotowanie takiej właśnie pokaźnych rozmiarów pieczeni, która w piecu robi się praktycznie sama z okazjonalną tylko naszą ingerencją – tak naprawdę pozwoli nam ten czas zaoszczędzić i na przykład skupić na dodatkach do obiadu czy, co ważniejsze – deserach! Jej przygotowanie można też tak naprawdę podzielić na dwa a nawet trzy dni co dodatkowo dobrze wpłynie na smak i kruchość mięsa. Jako, że wołowina sama w sobie jest mięsem bogatym i sytym jest również wysoce prawdopodobne, że pieczeń zostanie Wam również na następny dzień.
A, właśnie! Odnośnie wspomnianego czasu zaznaczam też od razu, że będzie on zależał tak naprawdę od tego jakie mamy mięso. Nie tylko od samej wagi, choć to też niewątpliwie ma znaczenie, ale w ogóle! Jedno mięso potrzebować będzie czasu więcej niż inne – to musicie niestety na bieżąco oceniać. Jeśli chodzi o sam przepis, pamiętać również trzeba, że nawet najlepsza receptura przestrzegana krok po kroku z pedantyczną dokładnością na niewiele się zda jeśli mięso jakiego użyjecie nie będzie dobrej jakości. Jeśli więc macie możliwość, by kupić je bezpośrednio od rzeźnika zamiast w supermarkecie – gorąco do tego zachęcam a na pewno pieczeń rozpływać się będzie w ustach!
- 1,5-2 kg mięsa zrazowego
- 2-3 cebule
- 1 ususzona bułka pszenna lub kilka łyżek bułki tartej
- smalec do smażenia
- 2 łyżki masła
- 1/2 szkl bulionu warzywnego
- 2 łyżki mąki
- 50 ml octu lub sok z cytryny
- kilka łyżek spirytusu lub wódki (opcjonalnie)
- sól, pieprz, ziele angielskie, liść laurowy
- 2 ząbki czosnku
- Kawałek mięsa na pieczeń oczyścić z błon, przewiązać w paru miejscach nitką by zachowało kształt. Mocno zbić i oblać gorącym octem, ewentualnie jeśli przeszkadza nam smak octu - sokiem z cytryny. Natrzeć przeciśniętym przez praskę czosnkiem i pieprzem, można też obłożyć plastrami cebuli i odstawić na noc do lodówki do skruszenia obracając 2-3 razy. Następnego dnia mięso obsmażyć ze wszystkich stron na rumiano na mocno rozgrzanej patelni z odrobiną smalcu. W trakcie smażenia dodać również przekrojoną na pół cebulę obraną tylko z zewnętrznej łupiny.
- Piekarnik nagrzać do 180 C. Obsmażoną pieczeń wraz z cebulą przełożyć do naczynia żaroodpornego, podlać sosem z patelni i niewielką ilością bulionu warzywnego, dodać sól, pieprz, ziele angielskie i listki laurowe i dusić pod przykryciem ok. 2 godziny kilka razy polewając wierzch pieczeni sosem. Gdyby mięso było twardawe, można podlać dodatkowo kilkoma łyżkami spirytusu lub wódki zmieszanego z odrobiną wody i jeszcze poddusić. W trakcie pieczenia mięsa staramy się nie nakłuwać i nie obracać zbyt często. Gdy upieczone, odstawić do ostygnięcia. * Mięso zamiast do piekarnika można również w identycznym sosie dusić w garnku o grubym dnie na niewielkim ogniu ok. 2 godz.
- Na następny dzień lub po ostygnięciu pieczeni mięso ponacinać jak najgłębiej w pasy i nadziać farszem przygotowanym w następujący sposób
- 2 cebule sparzyć i zetrzeć na tarce lub rozdrobnić blenderem. Wymieszać z bułką tartą, odrobiną pieprzu, soli i łyżką masła. Gdyby masa była zbyt rzadka by dała się nakładać, podsypać bułką tartą.
- Tak przygotowaną nadzianą pieczeń wstawić do pieca na 30-40 minut. Powstały w trakcie pieczenia sos przelać do rondelka przez sitko zagęścić 2 łyżkami mąki wymieszanej z odrobiną wody. Ciągle mieszając zagotować aż zgęstnieje.
Prezentuje się naprawdę smakowicie, prawda? Być może zainteresowało Was również skąd wzięła się nazwa pieczeni huzarskiej? Patrząc na historyczne zdjęcia formacji huzarów nietrudno dopatrzeć się charakterystycznych szamerunków na mundurach tej formacji, które jak najbardziej budzić mogą skojarzenia z kontrastowymi nacięciami na naszej pieczeni. Moim jednak osobistym zdaniem adekwatność tej nazwy zdecydowanie bardziej przystaje do faktu, iż w domu trzeba mieć kogoś o odwadze i harcie huzara by starkować niezbędne do jej przyrządzenia cebule!
Spróbujecie?
5 komentarzy
Jens
17 października, 2016 at 09:34This is very attention-grabbing, You are an overly professional blogger.
I’ve joined your feed and look ahead to in the hunt for
extra of your magnificent post. Additionally, I have shared your
site in my social networks
check these guys out
31 października, 2016 at 05:08I just want to mention I am beginner to weblog and seriously liked this web page. More than likely I’m likely to bookmark your website . You certainly have outstanding stories. Thanks a lot for revealing your blog site.
Ongoing
5 grudnia, 2016 at 23:43Truly when someone doesn’t be aware of afterward its up to other viewers that they will assist, so here it happens.|
Click On this page
6 grudnia, 2016 at 00:38It’s very effortless to find out any matter on web as compared to books, as I found this paragraph at this website.|
N
25 kwietnia, 2020 at 16:19,,Przepis na taką pieczeń znajdziemy w każdej chyba przedwojennej książce kulinarnej i – co ciekawe – w przeciwieństwie do wielu przepisów gdzie w zależności od książki receptury mogą się od siebie nieco różnić, pieczeń huzarska jest jedna i ta sama absolutnie wszędzie.”
Nieprawda. Pierwsze dwa przepisy, jakie znalazłam, różniły się od siebie.