Są czasem takie przepisy, że człowiek nadziwić się nie może, że całe dotychczasowe lata mógł się bez nich w ogóle obejść. Takie właśnie przemożne zdziwienie i mi przypadło w udziale, gdy po raz pierwszy przygotowałam ciasteczka z tego przepisu. Fantastycznie kruche, maślane, które jednak słodycz przełamują charakterystyczną orzechową nutą. Fenomenalnie sprawdzą się w roli malutkiej, ale satysfakcjonującej przekąski do kawy. Eleganckie, malutkie kuleczki obtoczone w cukrze pudrze przywodzą na myśl kulki śniegu, choć można podać je również w wersji podstawowej. Te drugie nie tylko już smakiem, ale również wyglądem przywoływać na myśl będą orzechy włoskie. W obu wariantach ich smak, za co ręczę – to prawdziwa poezja!
Przepis na te cudeńka wyszperałam w książce jeszcze z końca XIX wieku, w słynnej pozycji “Kucharz krakowski dla oszczędnych gospodyń. Smaczne i tanie obiady dla domów obywatelskich, z uwzględnieniem higieny i dyetetyki, z podaniem dyspozycyj na stósowne obiady każdego dnia całego roku”. Sami przyznajcie, czy już same tytuły ówczesnych wydawnictw nie urzekają?
Ciasteczka przygotowuje się zupełnie ekspresowo, zwłaszcza w porównaniu z innymi tego typu wypiekami. Tu nie trzeba w ogóle zawracać sobie głowy ani wałkowaniem ciasta, ani wycinaniem fikuśnych kształtów. Wystarczy w dłoniach formować małe kulki wielkości wspomnianych włoskich orzechów i właściwie to ten element uznać można za najbardziej czasochłonny etap ich wykonania. Dzięki wykorzystaniu podstawowych składników, ciasteczka przechowywać można nawet do kilku tygodni w zamkniętym pojemniku czy puszce, choć konia z wozem temu, u kogo ten smakołyk ostoi się nietknięty dłużej niż kilka dni.
Takie długotrwałe przechowywanie słodkich smakołyków to w ogóle jedna z moich niedoścignionych, domowych aspiracji. Jeszcze z dzieciństwa pamiętam niemego bohatera wielu bajkowych opowieści – w telewizji czy na kartach książek – pięknie zazwyczaj zdobione pudełko lub wielki słój z domowymi ciasteczkami. I jakkolwiek sama chciałabym, aby i w moim domu taki słój znalazł swoje miejsce, widać panie domu z kart książek dysponowały większą od mojej dozą silnej woli i umiaru. I choć poczyniłam już dawno stosowne zakupy i nie brakuje mi puszek, ozdobnych słoików i stylizowanych pudełek – cóż mi po nich, skoro wszystkie mają ten sam defekt – nic się w nich nie uchowa! Co nie wypełnię takiego pudełka po brzegi, to apetyt mój i reszty domowników będzie nas do niego przywodził co chwila. Bo przecież ciasteczko do kawki, do herbatki, bo ktoś nas rozzłościł, bo ktoś wpadł z wizytą. Ani się człowiek nie obejrzy i to ciasteczko, które miało być przecież “tylko jedno”, zjedzone z podnoszącym jeszcze smak pół-wyrzutem sumienia okazuje się być ostatnim z całej partii upieczonych łakoci. Sami rozumiecie, w takiej sytuacji i przy takim popycie ratować się można wyłącznie przepisami na ciastka zupełnie nieskomplikowane, inaczej w ogóle człowiek by z kuchni nie wychodził.
Ciekawostką może być również, że te same ciasteczka, które w naszym kraju stanowić miały tak doskonały dodatek do “obiadów obywatelskich”, znane są w tej samej formie w wielu rejonach świata. Skąd do nas, lub od nas przywędrowały pozostanie, pewnie na zawsze, słodką tajemnicą. Taki wypiek w literaturze kulinarnej do lat 50 określało się często mianem “Russian teacakes“, którą to nazwę sprawnie podmieniono w tamtym okresie na biscochitos – meksykańskie ciasteczka ślubne. Być może to przypadek, być może wpływy polityczne. Ja tam pozostanę przy określaniu ich rodzimym mianem kulek orzechowych. Koniecznie spróbujcie!
- 70 g orzechów włoskich
- 125 g masła
- 70 cukru pudru + dodatkowo do obtoczenia ciasteczek
- 200 g mąki
- kilka kropel esencji waniliowej
- Orzechy włoskie podprażyć na suchej patelni lub w piekarniku przez ok. 8-10 minut w temperaturze 180 C aż lekko się przyrumienią. Zdjąć z blaszki i całkowicie wystudzić. Gdy są już zupełnie zimne, pokruszyć orzechy na mączkę - w blenderze lub przesypując do torebki foliowej i ugniatając wałkiem. Ważne, by podczas rozdrabniania do orzechów dodać łyżkę, dwie z podanej ilości zwykłej mąki - zapobiegnie to wytworzeniu się zbyt dużej ilości oleju i "zbryleniu" masy.
- Masło utrzeć z cukrem pudrem, dodać mąkę, zmielone orzechy i całość zagnieść na jednolitą masę.
- W ręku wyrabiać kulki wielkości orzecha włoskiego i układać w niewielkich odstępach na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Piec ok. 15 minut w temperaturze 180 C (grzanie góra-dół), aż spód ciasteczek ładnie się zarumieni.
- Po wyjęciu z piekarnika odczekać pięć minut i jeszcze ciepłe obtaczać w cukrze pudrze. Zostawić do całkowitego wystygnięcia i ponownie obtoczyć. Jest to krok opcjonalny, ciasteczka podać można również samodzielnie, bez dodatku cukru pudru.
- Ciasteczka przechowywać można w szczelnym pojemniku do kilku tygodni.
Teraz wystudzone wystarczy już tylko rozdrobnić na drobną (choć nie jakoś pedantycznie) mączkę i główny, magiczny składnik naszych ciasteczek gotowy!
W zasadzie to już teraz wszystko idzie “z górki”. Połączenie składników w jednolitą masę, a tym bardziej formowanie z niego niewielkich kulek zajmuje dosłownie minutkę.
A to już efekt po upieczeniu – ciastka pozostają blade, choć tworzą się na nich charakterystyczne spękania przywodzące na myśl główny ich składnik – orzechy włoskie.
Skoro te ciastka takie bladziutkie – ktoś mógłby spytać – to jak w ogóle poznać czy już czas wyjmować je z piekarnika. Otóż wyciągać jak się zrumienią – tyle, że od spodu. Widać to zresztą trochę na zdjęciach. Od spodu wyglądają o tak:
W takiej formie, po wystygnięciu w zasadzie można je już bez żadnych przeszkód i ze smakiem zjeść. Jeśli jednak zależy nam na dodatkowym elemencie dekoracyjnym, że o słodyczy nie wspomnę, polecam by jeszcze ciepłe obtoczyć w cukrze pudrze. Proces tez przebiegnie w dwóch etapach, gdyż za pierwszym razem większość posypki w gorące kulki po prostu wsiąknie.
Już zimne trzeba zatem ponownie potraktować pudrem…
Tak przygotowane przechowywać można nawet do kilku tygodni w szczelnie zamkniętym pudełku. Smacznego!
28 komentarzy
Marta
18 kwietnia, 2018 at 15:31W naszej rodzinie podobne (a może te same? Muszę w końcu wyciągnąć od babci przepis) ciasteczka funkcjonują pod nazwą “półksiężyców”. Przygotowywane przez babcię z okazji Bożego Narodzenia, wykrawane w kształt półksiężyców właśnie i przechowywane w cukrze pudrze- cudo :-)
caprice
18 kwietnia, 2018 at 18:09Po moim cukrowym detoksie na pewno wrócę do tego przepisu. Kocham wszelkie ciasteczka. :D
Elaweronika
21 kwietnia, 2018 at 13:34Pierwszy raz jestem na blogu, od razu się zakochałam! Ciasteczka zrobię na pewno, także przepis kradnę i pozdrawiam!
Justyna Nidzicka
2 maja, 2018 at 10:02O mamo! Taki prosty przepis i aż się dziwię, że on nie krąży po sieci :)
Monika
12 czerwca, 2018 at 20:47Naprawdę polecam, bo w smaku jak słowo daję – bajka!
Pozdrawiam serdecznie!
Olga
8 maja, 2018 at 08:45Robiłam niedawno podobny przepis, ale go zmodyfikowałam tworząc wgłębienie w ciastkach i po upieczeniu dodając powidła. Ciastka nie przetrwały jednego wieczoru!
Monika
12 czerwca, 2018 at 20:46Brzmi wspaniale! Ja z taką dziurką z konfiturą robię ciasteczka tzw. kleryżki, z kleiku ryżowego.
Ale i tych orzechowych muszę spróbować w takiej formie!
Jan Maleczyński
11 maja, 2018 at 12:31Właśnie szukałem orzechowych przepisów na weekendowe słodkości i mam :)
Monika
12 czerwca, 2018 at 20:44Z pełnym przekonaniem polecam! Ciasteczka wychodzą obłędnie dobre.
Pozdrawiam!
CookUp
4 czerwca, 2018 at 10:36Niesamowite jest to, gdy historię można smakować na talerzach. Kulki wyglądają przepysznie, a tytuły starych książek kucharskich są naprawdę urzekające! ;)
Monika
12 czerwca, 2018 at 20:35Dziękuję! <3 A co do historii i jej poznawania, nie mogłabym zgodzić się bardziej!
Pozdrawiam serdecznie!
Daria
3 sierpnia, 2018 at 12:07Ciastka zrobilam i sa pyszne. Super do kawy. Ja je zamrozilam i byly jak znalazl na niezapowiedziane wizyty znajomych.
Marta
19 listopada, 2018 at 09:07przepraszam… ale ile ma być cukru?
Monix
13 lutego, 2019 at 16:54A mnie sypia sie ciasteczka…:(
Co moze byc powodem?
Moze za duzo maki wsypalam?wszystko wedle przepisu zrobilam.
Anonim
2 marca, 2019 at 20:23Zrobilam ponownie i ponownie sypia sie ??
Nadal czekam na odpowiedz na poprzedni wpis…
toolofan
4 marca, 2019 at 14:39Ciekawostka – przepis na te ciasteczka (z małym, ciekawym dodatkiem ;) ) jest tekstem do utworu grupy TOOL”Die Eier Von Satan” :)
Dorota
26 stycznia, 2020 at 14:15Rozpływam się, są tak pyszne, że nie mam słów. Uwielbiam❤Dziękuję. Będę polecać
Aśka
1 sierpnia, 2019 at 23:06spróbuję zwłaszcza że ciastka u mnie w domu jedzą wszyscy a synek mógłby tylko nimi żyć zwłaszcza z cukrem pudrem
Ania
8 sierpnia, 2019 at 09:57Właśnie je przygotowałam i zdecydowanie POLECAM ten przepis :) są znakomite, dokładny smak ciastek mojej babci :) a w dodatku naprawdę łatwe i szybkie w przygotowaniu.
Monika
19 listopada, 2019 at 21:46Ogromnie ucieszył mnie ten komentarz! To chyba największy komplement jeśli z pomocą tych przepisów udaje się odtworzyć oryginalny smak wypieków sprzed lat. Ja również te ciastka uwielbiam!
Pozdrawiam serdecznie!
Karolina
30 września, 2020 at 10:01Cudowny przepis! Ciasteczka wyszły kruche i delikatne, 15 min w piekarniku to odpowiedni czas. Na pewno będę wracać do tego przepisu, polecam :)
Lala
30 października, 2020 at 08:13Pyszne ciastka do kawy, pierwszego dnia kruchutkie, na 2 i 3 bardziej wilgotne. Nie potrafię zdecydować kiedy smakują lepiej, rewelacyjne, proste i szybkie w przygotowaniu. Niebezpiecznie idealne do podjadania.
Ewa
2 marca, 2021 at 09:38Coś niesamowitego robić takie rarytasy z tak starego przepisu. Pyszna sprawa. Dziękuję.
Jagoda
7 maja, 2021 at 16:50Zamieniłam orzechy na migdały i też wyszły wyśmienite ciastka. Bardzo dziękuję za przepis.
Karolina
4 grudnia, 2022 at 06:05Dzień dobry, ile ciasteczek wychodzi z jednego przepisu? :) Pozdrawiam, Karolina
kulki mocy
9 grudnia, 2023 at 14:46Fantastycznie kruche, maślane, a ta orzechowa nuta to po prostu poezja smaku! Idealne na malutkie, eleganckie przekąski do kawy, choć przyznam szczerze, że trudno się im oprzeć w każdej sytuacji. ?
Znalezienie tego przepisu było jak podróż w czasie do XIX wieku, ale smak pozostał ponadczasowy.
Roza
26 lipca, 2024 at 14:53Orzechowe kuleczki to super przepis robię go kolejny raz i każdą osobę którą poczęstuje smak ich zachwyca ????????
POLECAM!!!!!!
Lizja
10 grudnia, 2024 at 19:03Człowiek nawet nie wie że rogaliki znane od ponad 40 lat mają tak długą historię… u nas na krupczatce co daje dużą kruchość. Robiony wlaeczek, krojony na kawałki i z każdego formiwany rogalik. Te wykrajane nie są tak smaczne, myślę że “kulanie” rogalikow nadaje im kruchości. Łatwo przepalić szpiczaste końce. Pozdrowienia z Górnego Śląska:)