Wreszcie wiosna! Owszem, wciąż jeszcze kapryśna ale coraz już przecież śmielsza w kolorowaniu otaczającej nas rzeczywistości soczystymi i tak wytęsknionymi kolorami. Chyba dla każdej osoby gotującej jest to również czas zacierania rąk i wyglądania na lokalnym bazarku świeżutkich, wyczekanych nowalijek i rozmyślań nad nowym – wiosennym juz domowym menu. Bo nie ukrywajmy – jest ono zazwyczaj dużo ciekawsze, barwniejsze ale i sprawniejsze w organizacji – nie musimy już jak w zimie kombinować z sytymi, cięższymi potrawami, sosami i ziemniakami przygotowywanymi na 20 różnych sposobów posiłkując się ograniczoną przecież liczbą dostępnych warzyw, a wystarczy na stół postawić świeży, pachnący chleb i półmisek domowego twarożku ze szczypiorem, śmietaną i rzodkiewką i trach! wszyscy zadowoleni! Apetyty na wiosnę zazwyczaj jak i śnieg dookoła – topnieją i każdemu zdrowemu człowiekowi (nawet mężczyźnie!) chce się warzyw i kolorów na talerzu.
W poszukiwaniu tychże kolorów najlepiej sięgać oczywiście, obok świeżych składników – po świeże zioła przyprawowe. Nic tak bowiem nie podniesie jakości posiłku jak użycie i do przygotowania i do dekoracji świeżych ziół. Poza walorami smakowymi i zdrowotnymi to również oczywiście trik znany wszystkim szefom kuchni by na talerzu z gotową potrawą na koniec fantazyjnie sypnąć zieleniną – talerz bez względu na zawartość się wtedy wszystkim podoba a szanowny szef nam szybko i sprawnie podliczy opłatę za uzyskane walory estetyczne.
Co zrobić by podobną jakość posiłku wyczarować zatem na własnym domowym stole i nie uszczuplać niepotrzebnie domowego budżetu? No też właśnie sypnąć na talerz ziołami! Nie dość, że wszystko z takimi świeżymi lepiej smakuje, to i frajda z gotowania jest większa! No bo kto nie poczuje się jak mistrz kuchni ciesząc oczy kolorem a nosy – aromatem własnoręcznie wyhodowanych ziół dodawanych do gotowania? I jak można się gościom pochwalić, gdy uraczeni pyszną kolacją usłyszą, że przynajmniej część zaserwowanego posiłku jest z własnego zbioru?
Nawet bowiem bez hektarow ziemi i wiedzy botanicznej, z poniższym przewodnikiem przekonacie się, że jeśli starczy chęci i cierpliwości to rolnikiem można być choćby na własnym parapecie! Zapraszam!
Jakie zioła można wyhodować w doniczce?
Wbrew pozorom wyhodowac na własnym parapecie można prawie wszystkie zioła, po które sięgamy w kuchni na codzień. No, może poza kilkoma wyjątkami gdyż niektóre rozrastają się szybko i w sposób niezbyt kontrolowany, inne zaś – jak koper bywają kapryśne w uprawie więc na dwoje babka wróżyła – próbować zawsze można!
Do samodzielnej uprawy wykorzystać możemy nasiona (na co najlepszy czas jest właśnie teraz) albo wyrośnięte już sadzonki roślin, które należy tylko przesadzić do większych doniczek bądź skrzynki. Gdzie takie kupić? Nasiona dostaniemy w każdym sklepie lub centrum ogrodniczym, w sklepach internetowych a nawet w niektórych supermarketach; Gotowe sadzonki również dostępne są już w większości sklepów uprzedzam jednak, że choć taka metoda wydaje się szybka i bezproblemowa, sadzonki będą jednak zazwyczaj mniej wytrzymałe i żywotne niż te wyhodowane z nasion. No i satysfakcja ciut mniejsza! Polecałabym tu także szukać sadzonek raczej w centrach ogrodniczych i targach, niż na sklepowych półkach…
Poniżej krótki wykaz ziół, które z powodzeniem można sadzić na kuchennej rabatce.
Jak sadzić zioła?
Pierwszą rozsadę nasion przygotować możemy już wczesną wiosną w skrzynce. Pamiętajmy, że zioła sadzimy dość płytko w ziemi – zazwyczaj na głębokości 1-2 cm. Tak przygotowaną ziemię regularnie podlewamy i ustawiamy w ciepłym miejscu, dodatkowo w tym etapie możemy przykryć ją folią. Gdy nasionka wzejdą i zaczną wypuszczać system korzeniowy, możemy gotowe siewki po 2-3 tygodniach przesadzić do docelowych doniczek. Najlepiej sprawdzą się tu te gliniane – ziemia w nich nie przesycha na wiór tak szybko jak w tych plastikowych, a i walory estetyczne mówią tu same za siebie, choć podobno o gustach dyskutować nie należy…
Tak czy inaczej, możliwości dekoracyjne są nieograniczone a wyrośnięte już zioła w różnych aranżacjach potrafią być prawdziwą ozdobą i dumą każdej kuchni. Niezależnie jednak od aranżacji, warto zioła sadzić w oddzielnych doniczkach i ewentualnie wtedy ustawiać przy sobie. Niektóre, jak na przykład mięta bywają bowiem ekspansywne, inne się po prostu wzajemnie nie lubią (jak na przykład bazylia i majeranek) a ponadto każde ma nieco inne wymagania jeśli chodzi o poziom nasłonecznienia stanowiska i wilgotność ziemi. Gdy pogoda dopisuje zioła wynieść możemy również na balkon lub rozsadzić w przydomowym ogródku, zawsze jednak po “Zimnej Zośce”, czyli 15-stym maja kiedy nie powinno grozić już im przemarznięcie.
Przygotowanie ziemi do uprawy ziół
Chcąc założyć swój pierwszy ogródek ziołowy i kierując kroki do sklepu ogrodniczego, szerokim łukiem omijajmy gotowe mieszanki ziemi jak na przykład te do kwiatów. Taka ziemia zawiera bowiem całe mnóstwo nawozów i torfu, których zdecydowanie nie chcemy jako pożywki dla rosnących ziół.
Najlepszą mieszanką będzie dla nich przygotowane przez nas samodzielnie podłoże z dwóch części ziemi uniwersalnej i jednej części piasku rzecznego. No, może też być gotowa mieszanka do uprawy warzyw czy też od biedy taka uniwersalna. Byle była jak najbardziej próchniczna i przepuszczalna, stąd moja sugestia odnośnie dodatku piasku. Większość ziół, zwłaszcza tych z klimatu śródziemnomorskiego lubi gleby wapienne, glebę przed sadzeniem możemy zatem wzbogacić takim właśnie kompostem. Na dnie doniczki, dla drenażu wykładamy żwir lub choćby warstwę z potłuczonych, starych doniczek czy kamieni. Ochroni to korzenie naszych roślinek przed zalaniem. Dobrze, by doniczki miały również otwory na dnie, które zapobiegną gromadzeniu się nadmiaru wody co skutecznie może zagrozić żywotności naszej uprawy.
Pielęgnacja ziół w doniczkach
Jak wcześniej zaznaczyłam, uprawa ziół w domowym zaciszu naprawdę nie wymaga szczególnych predyspozycji czy wiedzy botanicznej, a jedynie odrobiny serca i cierpliwości. Utrzymanie już wyhodowanych sadzonek wbrew pozorom nie jest trudne – należy jedynie pamiętać o ich indywidualnych upodobaniach w zakresie częstotliwości podlewania i nasłonecznienia (patrz tabelka powyżej).
Skrzynki lub doniczki ustawiamy w miejscu osłoniętym od wiatru czy mrozu, gdzie roślinki będą miały dostęp do naturalnego światła. Podlewamy je odstałą wodą w sposób raczej umiarkowany – zawsze wczesnym rankiem lub wieczorem by zapobiec szybkiemu wyparowaniu wody z gleby a w razie potrzeby gdy w pomieszczeniu jest bardzo sucho – od czasu do czasu zraszamy.
Warto pamiętać, że zioła – nawet gdy w danym czasie nie używane – należy co jakiś czas obskubać, co zasymuluje dalszy i równomierny wzrost rośliny oraz wypuszczanie nowych pędów.
Warto też pamiętać, że tak wyhodowane zioła z powodzeniem można mrozić ale przede wszystkim suszyć i przechowywać cały rok!
9 komentarzy
Artur
14 kwietnia, 2016 at 11:58Dziękuję serdecznie! bardzo ważny dla mnie wpis pełen wiedzy i praktycznych porad. Próbowałem raz czy dwa siać zioła, ale nic z tego nie wyszło. Teraz już wiem dlaczego? Zabrakło mi cierpliwości i wiedzy. Pozdrawiam serdecznie!
Lekarze od kuchni
14 kwietnia, 2016 at 17:56Świetny post! Faktycznie, świeże zioła to poezja :) Ja w ogródku mam rozmaryn i oregano i jest to niebo a ziemia w porównaniu do tego, co dostaniemy w sklepach :)
Monika
15 kwietnia, 2016 at 21:05Ślicznie dziękuję za odwiedziny i bardzo cieszę się, że wpis się przydał! Zgadzam się w 100% odnośnie jakości sklepowych przypraw a przynajmniej niechlubnej ich większości… Jednak co swoje, to swoje :-) No i satysfakcja jaka! Pozdrawiam serdecznie!
Read the Full Document
5 grudnia, 2016 at 22:23You actually make it seem so easy with your presentation however I find this topic to be actually something that I believe I would never understand. It seems too complex and extremely large for me. I’m looking ahead for your subsequent publish, I’ll try to get the hang of it!|
advice here
6 grudnia, 2016 at 01:00Remarkable! Its truly remarkable post, I have got much clear idea on the topic of from this piece of writing.|
jasa cuci karpet
6 grudnia, 2016 at 08:04Awesome write-up. I’m a normal visitor of your site and appreciate you taking the time to maintain the nice site. I’ll be a frequent visitor for a really long time.
Miastowy
12 kwietnia, 2020 at 16:53Mam pytanie co do Bazyli, czytałem że to roślina jednoroczna a u mnie w ogrodzie już rośnie ponad 2 lata i sama odzywa. Czy da się to tak samo robić w doniczce w domu. Bo co dziwne łodygi na dole przy ziemi zaczynają tak ciemnieć nie wiem z jakiego powodu, robią się takie jak by zmurszałe na dole a roślinka cała staje się bardziej żółtawa a mniej soczyście zielona, może zna ktoś powód?
Marek
26 września, 2021 at 07:34Bardzo wartościowy artykuł, istotne jest uświadamianie ludziom zalet ziół w zdrowym żywieniu. Tym bardziej, że każdy może uprawiać zioła we własnym domu w doniczkach. Oczywiście możemy stosować suszone zioła, jednak świeże wyhodowane przez siebie zawsze będą znacznie lepsze.
Michał
24 października, 2021 at 13:17W przypadku hodowania ziół ja zauważyłem, że to nie jest prosta sprawa. Szybko mi schły, albo gniły. Jedyne, co nam rośnie to mięta i bazylia. Zawsze coś świeżego :).