Wyjątkowe śniadanie, czyli przedwojenne jajka a’la princesse

Czasem są takie dni, kiedy ma się ochotę na rzeczy wyjątkowe. Nie chodzi o jakieś wielkie, kosztowne sprawy a o zupełnie malutkie elementy codzienności, które praktycznie bez żadnych nakładów finansowych mogą sprawić, że nasz dzień będzie zupełnie niezwyczajny a między samopoczuciem księżnej na zamku a naszym nie będzie najmniejszej różnicy. I słusznie, bo tylko z takim nastawieniem naprawdę można zdobywać świat! 

Czasem wystarczy wazon świeżych kwiatów w pokoju, świeżo zaparzona kawa podana w pięknej filiżance, wykrochmalona pościel czy wykwintne śniadanie by naprawdę dobrze zacząć dzień. I zgadnijcie, w którym z elementów tej układanki mogę pomóc? :-)

Dzisiejszy wpis polecam szczególnie Panom, w sercach których zrodził się piękny pomysł by w taki właśnie sposób zaczarować dzień swojej drugiej połówki. Nawet jednak jeśli śniadanie będziecie przygotowywać sobie sami i jeść je sami, to czemu niby nie zrobić tego iście po królewsku?!

Jajka a’la princesse to śniadanie na bazie jaj jednak w dość nietypowej odsłonie. Przepis pochodzi, jak już tytuł podpowiada – sprzed wojny i polecany był ówcześnie na wykwintne, proszone śniadania. Myślę, że spokojnie można danie takie podać również na kolację zwłaszcza jeśli o poranku dysponujemy jedynie kilkoma chwilami i absolutnym brakiem cierpliwości na guzdranie się z przygotowaniem jakichkolwiek dań. Wykonanie jajek w tym wydaniu w takim wypadku polecam na bardziej spokojny dzień, kiedy to w pełni będziemy mogli docenić jego walory smakowe i estetyczne.

W gruncie rzeczy – nie oszukujmy się, jajka a’la princesse nie są niczym w wykonaniu specjalnie trudnym. Jedynym wyzwaniem w trakcie ich przygotowywania – i moim typem jeśli chodzi o źródło ich nazwy – jest wysiłek i precyzja, którą włożyć trzeba w … obranie ze skorupki jajka na miękko. Tak moi drodzy – nie jest to zadanie łatwe ale bez wątpienia wykonalne i warte zachodu, gdyż efekt końcowy zrekompensuje z pewnością cały ów wysiłek! Kluczem do sukcesu jest by jajko obierać raz dwa, natychmiast po ugotowaniu i przelaniu zimną wodą na tyle tylko by nie poparzyć rąk. Skorupka z takiego prosto z wody będzie odchodzić łatwo i bezproblemowo. Pomimo, iż wygląda na wymagające – zapewniam, że cały proces przygotowania takiego śniadania idzie zdumiewająco szybko i sprawnie. Zdecydowanie polecam!