Od dziecka do znudzenia, choć zupełnie przecież słusznie, wpajano we mnie, że jedzenia nie wolno marnować i z większą lub mniejszą sumiennością staram się tej zasady w moim dorosłym życiu przestrzegać. Wyrzucanie czegokolwiek wyzwala we mnie instynkty mordercze, nie tylko z pobudek czysto ideologicznych i świadomości, że gdzieś – pewnie nawet nie tak daleko jak może mi się wydawać – są ludzie, którzy jedzenia mają za mało lub wcale, ale też fakt, że w wyrzucane składniki lub potrawy zainwestowałam osobisty czas lub pieniądze. Ponieważ apetyty w naszym domu zazwyczaj dopisują aż w naddatku, niezwykle rzadko zdarza się sytuacja by już przygotowana potrawa miała się zmarnować – w ogóle byłoby to już jakieś daleko posunięte kuriozum jeśli idzie o deser!
Gorzej ma to się w przypadku półproduktów, które zakupiłam kierowana ambitnym zamysłem przygotowania jakiejś pracochłonnej potrawy a w ciągu tygodnia czas, lenistwo lub jeszcze inny czort pokrzyżowały mi plany. Leży potem takie warzywo czy śmietana zapomniana gdzieś w lodówce aż ktoś się nad nią zlituje.
Jest też oczywiście kwestia pieczywa. Wyrzucanie chleba wszędzie, a w naszym kraju odnoszę wrażenie że już zwłaszcza, ma jakiś szczególny wymiar czynu potępionego kategorycznie. Chleba się nie wyrzuca i kropka. A nawet wykrzyknik!
Wszystko pięknie, ale faktem równie niezaprzeczalnym co powyższy jest to, że wszyscy kochamy pieczywo świeże a nie chcemy jeść czerstwego. Oczywiście takie tradycyjne, na zakwasie wytrzymuje w stanie świeżości znacznie dłużej ale i tak z każdym dniem systematycznie traci na walorach smakowych. Co z takim niechcianym pieczywem począć? Poniżej kilka moich sprawdzonych sposobów, jeśli jakiś ominęłam lub żyję w nieświadomości jego istnienia – podzielcie się proszę swoimi radami w komentarzu pod wpisem!
1 . Mrożenie pieczywa
Zanim przejdziemy do radzenia sobie z pieczywem już czerstwym, warto wspomnieć jak takiej sytuacji w ogóle zapobiec! Jeśli ktoś nie ma jeszcze tego świadomości, pieczywo – czy kupne czy pieczone samodzielnie, można z pełną skutecznością mrozić i używać porcjami w zależności od bieżącego zapotrzebowania. Upieczone bułki czy bochenek (może być już pokrojony) wystarczy porcjować po kilka i zawinąć w siatkę foliową czy torebeczki śniadaniowe. Takie zawiniątka wkładamy do zamrażarki. Ot, cała filozofia! Z rozmrażaniem przyda się już krótka instrukcja – najlepiej rozmrażać takie pieczywo przez noc i rano cieszyć się zupełnie świeżym. Rozmrażanie polega w tym wypadku jedynie na wyjęciu pieczywa w torebce i bez rozwijania z tejże torebki bądź jakiejkolwiek w ogóle innej ingerencji położenie na jakimś talerzyku. Rozmrozi się pięknie.
Sposób ten polecam również na okoliczność dłuższych wyjazdów, nierzadko wracając późno w nocy dzięki takiej żelaznej porcji zamrożonego pieczywa na czarną godzinę rano wyczarujemy jakieś śniadanie.
2. Odświeżanie chleba
Przejdźmy zatem do najskuteczniejszej jaką znam metody odświeżania chleba już czerstwego, gdy nasze planowanie lub apetyty domowników jednak zawiodły. Poradę tą znalazłam, wyobraźcie sobie w Kucharzu Warszawskim, czyli książce jeszcze z 1895 roku. Jak widać, w czerstwym pieczywie nikt nigdy nie gustował choć niewątpliwie dawniej panie domu z dużą większą gospodarnością potrafiły sobie i z tym kłopotliwym składnikiem poradzić. Ale o tym za chwilę!
Sama metoda opiera się na tym, że obeschnięte bułki lub chleb – co tam mamy – zwilżamy solidnie wodą i pieczemy w 200 C ok 10-15 minut, obserwując oczywiście na bieżąco czy nam się pieczywo nie zaczyna przypalać bo to już wpadnięcie z deszczu pod rynnę!
3. Domowa produkcja bułki tartej
Tej metody omawiać ze szczegółami chyba nie muszę. Nie ma w Polsce chyba domu, w którym bułki tartej nie używa się dużo i systematycznie, jest to zatem metoda nie tylko ekonomiczna ale i naprawdę użyteczna. Tym bardziej, że z bułką tartą dostępną w sklepach zawsze są jakieś problemy – a to smakuje okropnie, a to jest za gruba – najlepiej zrobić samemu! Suche pieczywo zostawiamy w tym celu w spokoju, żeby ususzyło się doszczętnie, na kamień i w takim stanie ścieramy na tarce. Gotową tartą bułkę przechowujemy w słoiku czy jakimkolwiek w zasadzie pojemniku z przykrywką.
4. Grzanki do zup
Idąc słusznym tropem przetwarzania pieczywa na inne składniki w kuchni niezaprzeczalnie potrzebne, nie sposób nie wspomnieć o grzankach. Nie grzankach-kromkach, choć to też niewątpliwie też jakiś pomysł, ale o malutkich kosteczkach suchego pieczywa, które dodajemy do zup-kremów czy sałatek. W celu przygotowania takich grzaneczek, czerstwą bułkę czy chleb wystarczy pokroić w kostkę i przesmażyć na patelni, opcjonalnie z dodatkiem ulubionych ziół.
5. Kluski saskie
Są najlepszym przykładem tego, jak wykorzystać można pieczywo i inne podstawowe składniki do przygotowania smacznego obiadu w sytuacji gdy gotować nie mamy czasu, ewentualnie w okolicznościach finansowego dna. Po przepis zapraszam o tutaj
6. Legumina chlebowa
Obok klusek saskich, kolejna przedwojenna receptura, która pozwoli na wykorzystanie niechcianego pieczywa. Suszymy takie – najlepiej ciemne, naturalnie albo w piekarniku, i tłuczemy w drobny mak, ewentualnie ścieramy na tarce. Tak uzyskane okruchy mieszamy z żółtkami, cukrem, goździkami i cynamonem, względnie odrobiną mleka i łączymy z ubitą pianą z białek. Całą masę zapiekamy w piekarniku w kokilkach i najlepiej z sosem. Tyle! W bardzo niedługim czasie i właściwie bez nakładów finansowych, pomijając jajka, mamy naprawdę smaczny deser! Dajcie znać jeśli chcielibyście dokładny przepis na Kuchennym Kredensie!
7. Chleb w jajku
Dla wielu wspomnienie dzieciństwa! Chleb umoczony w mleku i w roztrzepanym jajku rumienimy na patelni i zjadamy ze smakiem. Można na słodko, z cukrem pudrem, cynamonem czy konfiturą lub na wytrawnie – z dowolnymi właściwie ziołami. Niezastąpiona kaloryczna przekąska gdy wściekle zachce nam się czegoś późną nocą!
13 komentarzy
Goswi
19 lutego, 2017 at 11:55W moim domu oprócz wspomnianych metod robimy tosty z pieczarkami i serem, tosty francuskie- najczęściej z bułek lub angielki/ bułki paryskiej , smażymy na patelni i nacieramy czosnkiem( może do niskokalorycznych nie należą ale są pycha). Miałam po któryś świętach dużo czerstwego pieczywa( zamrażalnik był pełny) i znalazłam w starej książce oszczędnej gospodyni przepis na kotlety z czerstwego pieczywa. Mąż i córki nie poznali że zamiast mięsa mielonego było tylko pieczywo. Pieczywo moczymy w mleku, odciskamy i mielimy, dodajemy przesmażoną cebulę, jajka i pozostałe przyprawy które zwykle stosujemy. Dalej robimy jak tradycyjne mielone.
Monika
25 lutego, 2017 at 14:13Fantastyczny pomysł z tymi kotletami! Muszę koniecznie takich spróbować, nigdy nie wiadomo kiedy takie właśnie “kombinowane” przepisy mogą się przydać!
A tymi tostami z pieczarkami i serem to aż mi zapachniało! ;-) Pozdrawiam serdecznie!
Bogna
19 lutego, 2017 at 12:19Ja to bardzo chętnie bym ten deser chlebowy wypróbowała (leguminę)
Monika
25 lutego, 2017 at 14:11W takim razie umowa stoi! Przepis na leguminę chlebową niedługo pojawi się zatem na blogu! Pozdrawiam serdecznie!
sandopki@wp.pl
20 lutego, 2017 at 04:40Tylko kiedyś, chleb robiony był na zakwasie, a teraz na jakichś chemicznych wynalazkach.
Monika
25 lutego, 2017 at 14:10To prawda, ciężko niestety znaleźć dziś dobry, prawdziwy chleb w większości piekarni. Ale zawsze można samemu upiec taki na zakwasie w domu – niedługo na blogu postaram się opublikować dokładne instrukcje jak taki zakwas sobie wyhodować i jak upiec taki domowy chlebek :-) Pozdrawiam!
dietykieta
20 lutego, 2017 at 10:42oooo tak chleb w jajku to był hicior dzieciństwa :D super sposoby to prawda :)
Monika
25 lutego, 2017 at 14:07Tak, tego smaku się nie da zapomnieć! Ja najbardziej lubię taki w wersji na słodko :-) Pozdrawiam!
Ola22
7 marca, 2017 at 18:27Nie wolno dokarmiać ptaków chlebem!
Karolina
12 marca, 2017 at 19:44Sposób na czerstwe bułeczki: skroić górę bułek, wyjąć nieco miąższu ze środka, a następnie go pokroić i połączyć ze startym serem żółtym oraz innymi, dowolnie wybranymi dodatkami, np. pieczarkami. Całość przełożyć do wydrążonej bułeczki i zapiec w piekarniku. Przekąska gotowa :)
Można również przygotować chlebową zapiekankę, której bazę stanowić będzie pokrojone w kosteczkę lub na kromki pieczywo. Dodatki można dobrać wg uznania. Mogą to być kawałki sera żółtego lub pleśniowego, wędliny, papryka, cebula lub czosnek – co kto lubi :) Całość można zapiec pod beszamelem lub z innym sosem, np. pomidorowym lub grzybowym.
Monika
14 marca, 2017 at 22:52No wspaniałe sposoby! <3 Koniecznie do wypróbowania!
Dziękuję!
Piotr
24 stycznia, 2018 at 10:21Czerstwe bułki (takie które da się przekroić – z twardszymi nie próbowałem) przecinamy, moczymy przez chwilkę w mleku, odciskamy, nakładamy trochę pasztetowej (np. z przepisu autorki bloga :-) ) zawijamy w rulonik, obtaczamy w jajku i bułce tartej (zrobionej ze starszej bułki :-) ) obsmażamy na oleju i mamy super paszteciki.
Smacznego.
Izabela
17 grudnia, 2018 at 09:17Moja prababcia urodzona w 1901 roku, taki czerstwy chleb,ze malo mu brakowalo do suchosci, kroila na grube kromki i wykladala na sicie badz durszlaku po czym parowala go pod przykryciem na garnku z wrzaca woda. Zaiste rezulatem byl chleb wilgotny i elastyczny lecz warto bylo go spozyc na goraco. Wraz z utrata ciepla twardnial na nowo. Zjawisko nie zachodzilo kiedy chleb byl jej domowego wykonania.
Apropo’ chleba..
Pamietam tez jej chleb pszenny z jablkami .. ze szczypta soli i bez cukru. Jablka wtykane w ciasto wylozone w brytwannie duzej i prostokatnej.. chleb bialu i blady,,jablka kwaskowate fenomenalnie wspolgraly. Przepis nie zachowal sie niestety.
Kolejnym sposobem na czerstwy chleb to sposob wloski (w kazdej czesci Wloch ma inny charakter) tzw. PANZANELLA – w Rzymie sporzadzana z *sosu* skladajacego sie z pomidorow krojonych w grubsza kostke,ogorka swierzego w plasterki lub polksiezyce, zabka czosnku zgniecionego w koszuli po czym gdy odda aromat usunietego,cebuli w piorka,oleju evo -sporo!-oraz soli. Taze kompozycje odstawic na kilkanascie minut nawet dluzej aby pomidory puscily duzo soku. Chleb krojony w duza kostke,opiekany na oliwie (mozna grzanki opiec na oliwie z czosnkiem) po czym dokladnie wymieszany z salatka pomidorowa i jej *sosem*. Jesli pomidory sa skapo soczyste chleb skropic woda zanim wymieszamy z pomidorami. Mozna posypac natka pietruszki lub rwanymi listkami basilico.